Napadł na taksówkarza bo ten jechał zbyt wolno
Na 2 miesiące został tymczasowo aresztowany mieszkaniec Opola. 37-latek zaatakował taksówkarza i próbował zabrać mu saszetkę z pieniędzmi. W zatrzymaniu napastnika pomogli ochroniarze z jednej z podoposkich firm. Zatrzymany był już w przeszłości karany za podobne przestępstwa. Za napad może mu teraz grozić do 15 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w połowie listopada kilka minut po godzinie 8:00. Policjanci ustalili, że do taksówki w Opolu wsiadł mężczyzna, który zamówił kurs do jednej z podopolskich miejscowości. Gdy podróż dobiegła końca, pasażer nagle rzucił się na taksówkarza. Napastnik dusił kierowcę i próbował wyrwać mu saszetkę z utargiem. Ten broniąc się zaczął wciskać klakson. Na pomoc przybiegło mu dwóch pracowników z pobliskiej firmy.
Na miejsce przyjechali również policjanci, którzy zatrzymali 37-letniego napastnika. Pracujący na miejscu mundurowi ustalili, że zatrzymany mieszkaniec Opola był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Funkcjonariusze ustalili również, że tego samego dnia 37-latek ukradł swojemu koledze kurtkę z dokumentami. Podczas rozmowy z policjantami powiedział, że zaatakował taksówkarza, bo ten...jechał zbyt wolno.
37-latek usłyszał zarzut usiłowania rozboju oraz kradzieży do których się przyznał. W związku z tym, że działał w warunkach recydywy grozi mu do 15 lat więzienia. Sąd na wniosek prokuratora tymczasowo aresztował go na 2 miesiące.