Służbowy przyjaciel po 8 latach przeszedł na emeryturę
Często słyszy się o bohaterskich i spektakularnych czynach "najlepszych przyjaciół człowieka". Znacznie rzadziej mówi się o nich kiedy odejdą ze służby. Co wówczas z nimi się dzieje i jaki czeka ich los? O tym opowie przewodnik psa służbowego mł. asp. Paweł Kalita.
- Jak to się stało, że zostałeś przewodnikiem psa służbowego i kiedy rozpocząłeś służbę z Bardotem?
Służbę w Policji rozpocząłem w 2006 roku. Dwa lata później dowiedziałem się o wolnym stanowisku w zespole przewodników psów służbowych. Natychmiast postanowiłem spróbować swoich sił jako przewodnik. Od samego początku ten rodzaj służby budził mój podziw, uznanie i szacunek. Okazało się też, że spełniam wszelkie wymogi stawiane przed przyszłymi przewodnikami. W 2008 roku pojechałem na szkolenie specjalistyczne do zakładu Kynologii w Sułkowicach, gdzie otrzymałem psa z kategorii patrolowo- tropiącej …właśnie Bardota. Po pozytywnym ukończeniu szkolenia wróciłem do jednostki macierzystej, gdzie już jako przewodnik rozpocząłem służbę z moim pierwszym czworonożnym partnerem.
- Żeby zostać przewodnikiem trzeba mieć odpowiednie predyspozycje. Jakie cechy osobowościowe są najbardziej pożądane do pełnienia takiej służby i jakie cechy posiadał Bardot z którym stworzyliście tak zgrany duet?
Jestem osobą spokojną, opanowaną, cierpliwą i kochającą zwierzęta. Zdyscyplinowanie, systematyczność, wytrwałość i stanowczość to kolejne cechy, które są nie tylko pożądane, ale wręcz niezbędne do pracy ze zwierzęciem. Z kolei od psa patrolowo- tropiącego oczekuje się posłuszeństwa, wytrwałości w podjętej pracy węchowej i umiejętności aportowania. Od psów służbowych wymaga się jednocześnie agresji i delikatności- wszystko zależy od zadania jakie ma do wykonania w danym momencie.
- Psy policyjne na szkoleniu specjalistycznym otrzymują imię i numer identyfikacyjny, a przewodnicy i tak nazywają je "po swojemu". Czy w przypadku Bardota było podobnie?
Mój pies otrzymał służbowy numer i służbowe imię Bardot. Te dane niezbędne są do identyfikacji psa i występują w dokumentacji służbowej. Prywatnie Bardota nazywałem Marwinem, czyli imieniem mojego poprzedniego czworonożnego przyjaciela. Z czasem wołanie po imieniu okazało się zbędne, gdyż Marwin reagował na mój głos niezależnie od tego jak go przywoływałem.
- Opowiedz o swojej służbie z Marwinem. Czy Twój pies podczas 8- letniej służby wyróżnił się czymś wyjątkowym?
Z Marwinem pracowało mi się bardzo dobrze. Wiedziałem, że mogę na niego zawsze liczyć niezależnie od tego, czy poszukiwaliśmy osoby zaginionej, ścigaliśmy przestępcę, czy patrolowaliśmy ulice. Podczas służby Bardot bardzo często tropił ślady ludzi, ale zdarzały się sytuacje, kiedy używałem go jako środka przymusu bezpośredniego.
- Możesz podać jakiś przykład?
Kilka lat temu Bardot interweniował wobec mężczyzny, który po zabarykadowaniu się w domu z zakładnikiem oddawał strzały z wiatrówki w naszym kierunku. Bardot był jednym z psów służbowych, które dostały się do mieszkania przez uchylone drzwi i obezwładnił napastnika.
- Co jeszcze razem udało Wam się zrobić?
W ciągu tych kilku lat kilkakrotnie odnajdowaliśmy osoby zaginione, których życie z uwagi na stan zdrowia, czy trudne warunki atmosferyczne było poważnie zagrożone. Podejmowaliśmy pościgi za sprawcami przestępstw, poszukiwaliśmy przedmioty pochodzące z kradzieży. Warto także podkreślić, że Marwin wielokrotnie uczestniczył w pokazach tresury psów policyjnych, festynach, spotkaniach z dziećmi. Wówczas ten groźny policyjny pies służbowy stawał się potulny i przyjazny, zwłaszcza dzieciom.
- A porażki? Były jakieś?
Dla mnie porażką jest każda sytuacja, w której nie udaje się nam osiągnąć celu. Są sytuacje od nas niezależne, gdzie ani ja, ani mój pies nie możemy nic zrobić...
- Powiedz co teraz dzieje się z twoim podopiecznym?
W sierpniu tego roku Marwin przeszedł na zasłużoną emeryturę. Pomimo jego choroby i kosztów związanych z jego utrzymaniem zdecydowałem się zabrać go do swojego domu. Nie wyobrażam sobie, że mój czworonożny partner mógłby trafić do jakiegoś schroniska. Teraz mam nowego psa w służbie i starego w domu:).
- Czy Bardot potrafi odnaleźć się w nowej roli i zgoła innej sytuacji? Czy nabyte podczas szkoleń umiejętności pomagają, czy raczej utrudniają mu wypoczynek na emeryturze?
Myślę, że Marwin jest szczęśliwy i dobrze odnajduje się w nowych warunkach. Cechy charakteru jakie posiada pozwalają nam na harmonijną i bezkonfliktową dalszą współpracę, co też mogą potwierdzić wszyscy domownicy:).
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia podczas realizacji zadań z nowym psem służbowym.
Marwin- policyjny pies po 8 latach pracy przeszedł na zasłużoną emeryturę. Swój dom znalazł u przewodnika, z którym pełnił służbę od samego początku. W głubczyckiej komendzie to już kolejny taki przypadek.
rozmawiała: asp. Agata Aleksiejewicz