Granat to nie zabawka - wojenne niewybuchy wciąż są groźne
Mieszkaniec wsi pod Namysłowem przyszedł do sklepu z granatem. Myślał, że przedmiot, który znalazł w szopie sąsiada, to zabawka i nikomu nie zagraża. Jako pierwszy właściwie zagrożenie zdiagnozował dzielnicowy z przeszkoleniem pirotechnicznym. Okazało się, że był to granat z czasów II wojny światowej - nie miał zawleczki i w każdej chwili mógł samoczynnie eksplodować.
We wtorkowe południe (12 czerwca), dyżurny Policji w Namysłowie otrzymał telefoniczne zgłoszenie o mężczyźnie, który przyszedł do sklepu z granatem w ręku. Rzecz miała miejsce w jednej z wsi pod Namysłowem. Na miejsce dyżurny natychmiast wysłał policjantów, w tym dzielnicowego z przeszkoleniem pirotechnicznym. Funkcjonariusze potwierdzili, że przyniesiony przedmiot to granat z okresu II wojny światowej. Natychmiast ewakuowali klientów sklepu, odgrodzili teren i wezwali patrol saperski.
Gdy funkcjonariusz z przeszkoleniem pirotechnicznym obejrzał granat, zauważył że jest on mocno skorodowany i nie ma już między innymi zawleczki. W każdej chwili mógł samoczynnie eksplodować.
Na miejsce przyjechali żołnierze z patrolu rozminowania saperskiego w Brzegu. Przy zachowaniu najwyższej staranności i środków bezpieczeństwa zabezpieczyli znalezisko.
Przypominamy! Tego rodzaju znaleziska, pomimo upływu czasu, nadal są bardzo niebezpieczne. Rozbrajanie, przenoszenie, lub nawet dotykanie amunicji z okresu II wojny światowej, stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. W przypadku odnalezienia przedmiotów przypominających pociski lub inne niewybuchy natychmiast należy powiadomić Policję.
Apelujemy o ostrożność i rozwagę!