Zdążyli z pomocą na czas
Interwencja krapkowickich policjantów wymagała dużej empatii, troski i uwagi. Zaniepokojeni mieszkańcy jednej z miejscowości zgłosili, że po dachach ich domów skacze mężczyzna. Okazało się, że był to 44-letni mieszkaniec powiatu, który wykrzykiwał o nieistniejących zagrożeniach. Dzięki rozmowie z policjantami uspokoił się i dał się namówić do zejścia. Funkcjonariusze pomogli mu bezpiecznie dostać się na ziemię i przekazali załodze pogotowia ratunkowego.
Do nietypowego zdarzenia doszło 28 maja, w jednej z miejscowości w powiecie krapkowickim. Około południa, dyżurny komendy powiatowej otrzymał informację, że po dachach posesji ma skakać jakiś mężczyzna. Na miejsce natychmiast został wysłany policyjny patrol.
Podejmujący interwencję funkcjonariusze rzeczywiście zauważyli na dachu jednego z domów mężczyznę. Kontakt z nim był utrudniony, wypowiadał się nieracjonalnie, twierdził, że przed kimś ucieka. Zaniepokojeni świadkowie potwierdzili, że mężczyzna wykrzykiwał już wcześniej o nieistniejących zagrożeniach.
Dzięki rozmowie z policjantami, 44-letni mieszkaniec powiatu uspokoił się. Po chwili dał się też namówić do zejścia z dachu. Funkcjonariusze pomogli mu bezpiecznie dostać się na ziemię. Wezwana na miejsce załoga pogotowia zabrała go do szpitala. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.